Kokosowo - czekoladowe trufle (bez pieczenia)
Tak to jest jak się chce coś zrobić na skróty, wtedy nic nie wychodzi. Dzisiaj miałam zamiar zrobić raz jeszcze czekoladowe trufle z kaszy jaglanej, niestety z rozpędu po namoczeniu daktyli, zamiast je odcedzić i wrzucić do garnka to od razu wlałam je razem z wodą. Po prostu genialnie i jak tu teraz usunąć tą wodę?!
Podejście pierwsze - może więcej kaszy jaglanej wchłonie wodę. Nie wyszło, moja cierpliwość jest krótka.
Podejście drugie - może jak dorzucę więcej daktyli to lepiej się sklei. Też nie wyszło.
Podejście trzecie - to może jak podgrzeje to woda wyparuje? Też nie wyszło...
...a cierpliwość coraz krótsza więc długo nie czekałam. Podczas mojej walki z konsystencja trufli obok cały czas czekały dwie miseczki jedna z wiórkami kokosowymi, a druga z kakaem. Pierwsza myśl jaka mi wpadła od razu do głowy, a co gdyby wymieszać to z wiórkami. No to siup, bez namysłu kilka łyżek masy wylądowało w miseczce obok, no i bam! Próbuje uformować kuleczkę, a konsystencja jest zadowalająca! No po prostu spać mi nie dawała myśl o nie skończonych truflach, a tu nie pozorne wiórki życie mi uratowały. Co prawda konsystencja mogłaby być gęstsza, ale jako wyjście z opałów jest okey! Trening czyni mistrza, następnym razem będą trufle o jeszcze innym smaku.
Dzisiejszy dzień to chyba nie był najlepszy czas na gotowanie, nie dość, że skopałam trufle to i bajgle, które miały być takie super, a nie wyszły. Mimo to się nie poddaję i mam w zamrażalce jeszcze połowę bajglowego ciasta, więc na pewno je niedługo wykorzystam. Bajgle ostatecznie okazały się mini bułeczkami, które są całkiem niezłe i chrupiące w smaku. Co poszło nie tak? Jak zwykle pośpiech, nie dość, że w przepisie który znalazłam proporcje były nie takie jak trzeba, to i ja nie pomyślałam i bezmyślnie nalałam za dużo wody do ciasta, no i wyszła zupa. Dlatego byłam zmuszona dodać więcej mąki, która się już skończyła. Na szczęście gdzieś na końcu pułki w schowku znalazłam jeszcze jakieś dwie kończące się paczki i dorzuciłam je do niby ciasta, co wyszło to wyszło. Moim zdaniem ciasto które się nadaje się tylko na tarte.
Co do robienia bajgli to w każdym przepisie widziałam, że trzeba je gotować, ja z tego punktu zrezygnowałam tuż po podniesieniu szmatki z blachy. Bułeczki nie wyrosły tyle ile trzeba było - były za małe, a ciasto za suche. Może za którymś podejściem uda mi się znaleźć dobry przepis, albo samej dojść jakie powinny być odpowiednie proporcje. Dzisiejsza nauczka dla mnie na przyszłość nie robić nic w pośpiechu, bo nie wychodzi!
Dzisiejszy dzień to chyba nie był najlepszy czas na gotowanie, nie dość, że skopałam trufle to i bajgle, które miały być takie super, a nie wyszły. Mimo to się nie poddaję i mam w zamrażalce jeszcze połowę bajglowego ciasta, więc na pewno je niedługo wykorzystam. Bajgle ostatecznie okazały się mini bułeczkami, które są całkiem niezłe i chrupiące w smaku. Co poszło nie tak? Jak zwykle pośpiech, nie dość, że w przepisie który znalazłam proporcje były nie takie jak trzeba, to i ja nie pomyślałam i bezmyślnie nalałam za dużo wody do ciasta, no i wyszła zupa. Dlatego byłam zmuszona dodać więcej mąki, która się już skończyła. Na szczęście gdzieś na końcu pułki w schowku znalazłam jeszcze jakieś dwie kończące się paczki i dorzuciłam je do niby ciasta, co wyszło to wyszło. Moim zdaniem ciasto które się nadaje się tylko na tarte.
Co do robienia bajgli to w każdym przepisie widziałam, że trzeba je gotować, ja z tego punktu zrezygnowałam tuż po podniesieniu szmatki z blachy. Bułeczki nie wyrosły tyle ile trzeba było - były za małe, a ciasto za suche. Może za którymś podejściem uda mi się znaleźć dobry przepis, albo samej dojść jakie powinny być odpowiednie proporcje. Dzisiejsza nauczka dla mnie na przyszłość nie robić nic w pośpiechu, bo nie wychodzi!
Składniki:
2 szklanki kaszy jaglanej
250g daktyli
1-2 łyżki syropu z agawy
2 łyżki kakao
wiórki kokosowe
kakao
Przygotowanie:
1. Gotuję kaszę jaglaną i odstawiam na bok. Wyjmuję pestki z daktyli, a daktyle zalewam wodą i odstawiam na minimum godzinę.
2. Do garnka wrzucam kaszę jaglaną i ODSĄCZONE daktyke, dodaje kakao i syrop z agawy. Wszystko blenduje na gładką masę.
3. Do małej miseczki odsypuje trochę wiórków kokosowych w celu udekorowania, resztę wsypuję do gotowej masy i dokładnie mieszam. Im gestsza tym lepiej, z wodnistej nie uformuje kulek.
4. Z gotowej masy formuje w rękach kulki, następnie wrzucam je do miski z wiórkami kokosowymi. Macham miseczka (koliste ruchy), żeby kulka cała się pokryła wiórkami lub kakaem.
0 komentarze